Evolve or die!

Połowa naszego duetu udzielała ostatnio wywiadu dla TriathlonLife i jedno z pytań dotyczyło tego, czy zmieniło się nasze podejście i metody treningowe na przestrzeni lat. Oczywiście - zmieniło się i pewnie kilka osób, które nie trenują z nami od kilku sezonów naprawdę by się zdziwiło. Co roku analizujemy skuteczność konkretnych rozwiązań, co roku coś zmieniamy i „rozpoznajemy walką”. Zmiany najmocniej rzucają się w oczy u Zawodników współpracujących z nami od lat, a takich jest większość. Program treningowy w 2020 będzie się różnił od programu z 2016 roku, ale nie będzie wynikać to jedynie z naszego trenerskiego rozwoju - i tutaj jest miejsce na refleksję natury ogólnej, przydatną dla każdego triathlonisty 😊

Trening powinien się zmieniać na przestrzeni sezonu i na przestrzeni lat. W Trinergy zawsze staramy się być o krok przed treningową stagnacją. Dlaczego?

Po pierwsze - organizm przyzwyczaja się do bodźców treningowych, to co nas rozwijało na początku przygody z triathlonem nie będzie nas rozwijało po kilku latach porządnej pracy. Mamy dwie opcje - zwiększanie obciążeń lub zmianę bodźców treningowych i niemal zawsze wykorzystujemy miks tych dwóch możliwości. Dlatego nie sposób podać jednego, „najlepszego” przepisu na najlepszy trening - po dłuższym czasie stosowanie konkretnych formatów treningowych przestają powodować dalszą adaptację, niezależnie od ich początkowej skuteczności. Życie zna mnóstwo przypadków, gdzie zmiana trenera powoduje wręcz niewyobrażalny progres, często wynika to właśnie z wprowadzenia nowych bodźców treningowych, wykorzystanie nieznanych wcześniej formatów czy odmiennej periodyzacji. Podobnie w ramach jednego sezonu - trening jest zmienny w czasie. Statystycznie, większość adaptacji do konkretnego bodźca zachodzi w ciągu 6-8 tygodni od wprowadzenia tego bodźca. Dobrze oddaje to przykład przebieżek - przez pierwsze tygodnie biegamy coraz szybciej, coraz ładniej technicznie, a potem następuje swojego rodzaju stagnacja: nie przyspieszamy na tym konkretnym treningu, ani nie kształtujemy możliwości biegania coraz szybciej. Przebieżki nadal pełnią swoją rolę w programie treningowym, ale nie sprawiają że będziemy, przykładowo, finiszować z zawodów na zawody coraz szybciej. Dwa najczęstsze błędy:

- Zbyt mocny trening na zbyt wczesnym etapie sportowego rozwoju. W praktyce często zamyka to drogę do uzyskiwania najlepszych wyników, bo aby uzyskiwać dalszą adaptację trzeba przerabiać niemożliwe do przerobienia obciążenia treningowe. Jeśli w pierwszym roku zawodnik biega regularnie 14 kilometrowe „drugie zakresy” i trenuje 15 godzin w tygodniu to ile będzie musiał zasuwać 3 sezony później… i kto to wytrzyma? 😊

- Wałkowanie podobnych treningów przez okrągły rok. Jasne, możemy włączyć mocny trening progowy czy tempo startowe na połówkę już w styczniu i dzięki temu będziemy w dobrej formie w marcu, ale co jeśli zawody docelowe mamy w czerwcu? Jakie bodźce zastosujemy później, żeby być w najlepszej formie wtedy kiedy to ma znaczenie, jeśli już się wyprztykaliśmy zimą? Na pewno znasz kogoś kto pobiegł kosmicznie na wiosennym półmaratonie, tylko po to żeby w sezonie triathlonowym narzekać, że gdzieś zgubił formę… 🙄

Po drugie - zawodnik się zmienia w czasie, fizycznie i mentalnie!!! Nasi Podopieczni z najdłuższym stażem zaliczają z nami swoją trzecią kategorię wiekową. Pomijając kwestie zebranego doświadczenia i treningu wykonanego w przeszłości, nie da się zignorować upływu czasu. Przykładowo, niektórzy zaczynali pracę z nami w kategorii M35, a dziś ścigają się w M45 i wymaga to zmian w programie treningowym. Najważniejsze z tych uniwersalnych kwestii to większa polaryzacja intensywności, mniejsze natężenie akcentów oraz położenie dużego nacisku na trening siłowy oraz regenerację potreningową. Na marginesie, o treningu Zawodników 50+ pisaliśmy tutaj - klik!

A Ty, którą opcję wybierasz? 😈

evolve-or-die

Nasi partnerzy