Arek Podziewski jedzie na Hawaje!!!

Wersja krótka:
Arek Podziewski zaliczył świetny występ podczas Ironman Austria i zasłużenie zgarnął slota na Mistrzostwa Świata Ironman na Hawajach! Po drodze wykręcił najlepszy czas roweru w swojej kategorii wiekowej i dorzucił do tego życiowy bieg. Na metę wpadł z czasem 9h26’, ustanawiając nowy rekord życiowy. Wystarczyło na 7 miejsce w AG 45-49, co przy pięciu slotach dawało spore szanse na zdobycie kwalifikacji. Rolldown dotarł do 9 miejsca, ale wtedy Arek już z uśmiechem płacił za możliwość występu na Kona! :)

19724254_1916967385248011_1362934137_o

Wersja długa:
Ironman Austria nie jest dobrym wyborem pod kątem walki o kwalifikację - tylko 40 miejsc przy bardzo wysokim poziomie sportowym. O ile mniej popularne imprezy mogą liczyć na „dodatkowe zastrzyki” slotów z centrali, to piękno i atmosfera Klagenfurtu szybko sprzedają imprezę bez dodatkowych zabiegów. W przypadku Arka wiedzieliśmy, że w dniu zawodów wszystko musi zagrać i jeśli chce jechać na Hawaje to zwyczajnie nie ma miejsca na błędy. Niektórych zawodników taka presja potrafi sparaliżować, Arek poradził sobie znakomicie.

Plan był prosty - minimalizowanie strat na pływaniu, bardzo mocny rower i bieg życia. W pływaniu mimo sporego zaangażowania i testowania w przeszłości różnych wariantów przygotowań nie notujemy szczególnych postępów, więc najlepsze co można zrobić na „ostatniej prostej” to skupienie się na innych składowych wyniku. Rower to naturalna mocna strona Arka, a na podstawie startów kontrolnych i benchmarkowych sesji wiedzieliśmy że sprawy wyglądają bardzo dobrze. Największą rezerwą wydawała się technika zjazdów. Na majowej połówce w St. Polten Arek co prawda również wykręcił najlepszy czas w kategorii wiekowej, ale jak pokazał TrainingPeaks zjeżdżał nieco wolniej niż niektóre z trenujących u nas pań. W przygotowaniu do IM na pewno pomogło wcześniejsze objechanie trasy i rowerem, i samochodem oraz wykonywanie w tygodniu przedstartowym treningów na najszybszych odcinkach trasy kolarskiej. Jasne że jest to nieco upierdliwe organizacyjnie i wymaga zaangażowania supportu, ale działa :) Bieganie w przypadku Arka triumf woli ponad materią - chłop ma prawie dwa metry wzrostu i nie-dającą-o-sobie-zapomnieć historię kontuzji. Dziwicie się, że postawiliśmy na rower? Oczywiście w przygotowaniach nie zabrakło i podbiegów, i bieżni mechanicznej, i biegów długich. Ironmanowa klasyka.

unnamed-66

​Na pływaniu nie zakładaliśmy konkretnego czasu - dużo przecież zależy od warunków, a jeszcze dwa dni przed startem bardziej prawdopodobnym wariantem wydawały się swimskiny. Ostatecznie w dniu startu temperatura wody wyniosła niecałe 24 stopnie i dopuszczono użycie pianek. Pływanie zajęło 1h09’ i chociaż nie mieliśmy konkretnych założeń to podświadomie obydwaj liczyliśmy na czas 2-3’ lepszy. W tym miejscu Arek podjął najlepszą możliwą decyzję - jechać swoje. Próba nadrobienia kilku minut na odcinku kolarskim zapewne skończyła by się zjazdem na bieganiu, zwłaszcza przy tak ambitnym planie jazdy. Z założonych 255-270W wyszła ostatecznie moc średnia na poziomie 261W i moc znormalizowana na poziomie 272W. Przy przewyższeniach w okolicy 1600 metrów dało to 4h47’, 302 TSS, 1. czas roweru w AG i 17. czas roweru open. Na biegu - jak zawsze na IM - nie obyło się bez kryzysów, a druga połowa okazała się wolniejsza. Na długim dystansie mocno zwracam uwagę na kadencję. W przygotowaniach staram się doprowadzić do sytuacji, w której narastające zmęczenie nie doprowadzi do spadku kadencji ale do skrócenia kroku i utrzymania rytmu. Średnia kadencja w pierwszej połowie biegu wyniosła 174 kroków na minutę, w drugiej połowie - 176.

Zrzut ekranu 2017-07-05 o 17

Jako trener bardzo lubię powiedzenie „battles are won or lost before they are fought”, co w luźnym tłumaczeniu oznacza że bitwy się wygrywa lub przegrywa zanim się jeszcze rozpoczną. W przypadku dystansu Ironman to tylko połowiczna prawda - bardzo dużo zależy od decyzji podejmowanych na trasie zawodów oraz psychiki zawodnika. Podczas Ironman Austria Arek podjął masę dobrych decyzji i nie pękł, wystarczyło!

tk
 

Nasi partnerzy